Przeprawa która zbudowali inżynierowie Imperialu, teraz znajdująca się na terytorium kontrolowanym przez Bauhaus.
Siły Cybertronicu składały się wyłącznie z samej piechoty. Dowództwo uznało iż zbyt często i bez jakiegokolwiek uzasadnienia korzysta się z Eradicatorów.
Zadanie zostało powierzone Vinc'owi, który dowodził 4 oddziałami szaserów (po 4 jeden z CKM) dwoma drużynami Atylli (po 2) oddziałowi Szturmowców z LKMem. Wsparcie stanowiły 2 wyrzutnie rakiet snajper, bohater szturmowców i dr Diana. Najdziwniejsze było to iż wśród żołnierzy korporacji przewijali się przedstawiciele jednego z plemion z Dark Edenu - Zatraceni. Uchodzili oni za bardzo dobrych strzelców oraz charyzmatycznych wojowników.
O 12:53 lewy brzeg rzeki został zabezpieczony. Wszystkie jednostki czekały na znak ruszenia do przodu i zabezpieczenia przeprawy.
12:53 Cios był dotkliwy i niespodziewany. Najpierw dało się słyszeć serię wystrzałów a potem głuchy świst. Wybuch.
Krzyk rannych i na polanę po drugiej stronie rzeki wybiegły jednostki Bauhausu osłaniane przez ślizgacz uderzeniowy. Zauważono dwie drużyny huzarów, jedną dragonów. Z tyłu pieśń rozpoczął Hellfire oraz 2 moździerze.
Strzał był niesamowicie precyzyjny ciała szaserów zostały porozrzucane w promieniu 10 metrów wszędzie walały się szczątki wyposażenia. Obie wyrzutnie rakiet i cała drużyna szaserów przestały istnieć. Natarcie załamało się zanim na dobre rozpoczęło się.
12:54 Cóż za niepowetowana strata, zniszczenie ślizgacza będzie piekielnie trudne. Snajper dostaje rozkaz wyeliminowania ciężkiego wsparcia Bauhausu. Rozkaz zostaje wykonany iście z komputerową precyzją dwa strzały i obsługa moździerza pada martwa. Bauhaus pod osłoną ślizgacza i ostrzału artyleryjskiego rusza do przodu.
12:56 Reszta żołnierze Cybertronicu dotarła do umocnionych brzegów i rozpoczęła huraganowy ogień. Kilku huzarów pada martwych.
12:59 Kierowca ślizgacza brawurowym manewrem wprowadza pojazd na most a strzelec koncentruje ogień zamontowanego CKMu na Atyllach. Ich ciężki pancerz wytrzymuje zresztą w pobliżu czai się Diana, która zawsze jest gotowa służyć swoim wtryskiwaczem.
13:01 Szczęśliwy strzał zabija strzelca, dowódca Cybertronicu widząc szansę zniszczenia pojazdu skupia ogień kilku drużyn na ślizgaczu pozostały kierowany jest na atakujące drużyny Huzarów oraz Dragonów.
13:07 Natarcie Bauhausu załamuje się. Ogień moździerza oraz hellfire'a okazuje się być bardzo niecelny. Jednostki Cybertronicu zajmują dogodne pozycje strzeleckie i na całej linii brzegu prowadzona jest wymiana ognia. Trup ściele się gęsto, jednak powoli zaznacza się rysować przewaga Cybertronicu.
13:09 Kierowca ślizgacza próbuje przesiąść się na miejsce strzelca, zanim mu się to udaje pojazd staje w płomieniach. Pojazd eksploduje.
13:13 Lewe skrzydło Cybertroniku praktycznie przestaje istnieć pod ostrzałem artylerii.
13:15 Na most wbiegają szturmowcy, których celem jest zabezpieczenie przeprawy.
13:18 Zabłąkany pocisk hellfire'a spada na rampę mostu zabijając cały odział atylli, Diane i Vinca (w miedzy czasie zarobił jedna ranę)
13:23 Dowódca Cybertronicu postawił wszystko na jedna kartę. Szturmowcy ruszyli do przodu pod wrogim ostrzałem i zajęli cztery z pięciu punktów.
13:23 Bauhaus próbuje odzyskać most lecz większość atakujących żołnierzy ginie. Cały most wpada w ręce Cybertronicu.
13:24 Ostatnia próbę podjęła obsługa moździerza, jednakże nie dobiegają nawet do mostu. Giną.
13:25 Ostrzał hellfire'a prowadzony jest nieustannie lecz całkowicie nieskutecznie.
13:27 Bauhaus wycofuje się.
Cóż mogę powiedzieć na koniec.
Nie bardzo lubię ten scenariusz. Zawsze jak grałem to kończył się iż dostawałem baty (oczywiście było 6-0) a moja armia była wycięta do nogi. Tego samego spodziewałem się po grze z Grimem. Moja eksperymentalna rozpiska dobra jest w terenie miejskim a nie na dużych wolnych przestrzeniach.
Plusem było to iż mogłem wybrać stronę (oczywiście wybrałem tą z kanciapą) nie dość że można wejść do środka to jeszcze można się za nią schować.
Gdy zobaczyłem armię Bauhausu to już miałem ciepło, a gdy pierwszy placek spadł na moich żołnierzy wiedziałem iż będzie to klęska. Nie miałem szans wygrać!
Ech...
No nic rozpoczęliśmy taniec on placki ja parłem wszystkim do przodu i chowałem się za czym się dało.
Pierwszy sukces to zniszczenie snajperem jednego moździerza (przed aktywacją). Potem udało mi się zabić strzelca w ślizgaczu. By go w końcu wyeliminować (nawet nie poczynił mi tak wielkich szkód).
I tu wyszła słabość konfiguracji armii Grima. Miał tylko 3 drużyny piechoty. Które wraz z żelazkiem (ciężkie wsparcie) po strzale artylerii miały zająć punkty.
Strata połowy składów drużyn praktycznie to uniemożliwiało. Grim nie mógł rzucić jednej drużyny jako osłony dla jednostek podążających z tyłu. Ja mogłem poświęciłem szturmowców i atylle by reszta mogła spokojnie wejść na most i zabezpieczyć cele. Nie spodziewałem się wygranej a tym bardziej w takim rozmiarze.
Dziękuje przeciwnikowi za grę. Spotkaliśmy się już drugi raz i każda z tych gier dostarczyła mi niesamowitych wrażeń. Już nie mogę się doczekać kolejnej gry z Tobą Grim (Ty największy cziterze ;-) !!!
Vatier
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.